Blog

Czy w hipnozę trzeba wierzyć?

Geralda F. Keina

Hipnoza od wieków fascynuje ludzkość. I choć dziś istnieją solidne, naukowe podwaliny świadczące o tym, że hipnoterapia jest wyjątkowo skutecznym narzędziem w leczeniu chorób, uzależnień czy podczas pracy nad własnymi umiejętnościami, są ludzie, którzy podchodzą do niej sceptycznie. „Ja nie wierze w te magiczne zjawisko!” – jako doświadczeni hipnoterapeuci już nie raz spotkaliśmy się z taką opinią. No właśnie – i co w takiej sytuacji? Czy ktoś, kto totalnie nie wierzy w możliwości hipnozy będzie w stanie wejść w odpowiednio głęboki trans? Opowiemy dziś nieco więcej o tym, kogo można zahipnotyzować i czy wiara ma z tym cokolwiek wspólnego – zapraszamy.


Skala podatności na hipnozę – co to jest?

Każdy, kto w mniejszym lub większym stopniu interesował się już hipnozą, zapewne spotkał się z pojęciem skali podatności na hipnozę, którą stworzyli badacze z Uniwersytetu Stanforda. Skala ta mieści w przedziale od 0 do 12, gdzie 0 oznacza całkowity brak podatności na hipnozę, zaś 12 – maksymalną podatność.

Naukowcy na podstawie przeprowadzonych badań opracowali wnioski, z których wynikało, że większość ludzi kwalifikuje się do przedziału między 3 a 7, co świadczący o małej i średniej podatności na hipnozę. Zdecydowaną mniejszość stanowiły natomiast zarówno osoby kompletnie niepodatne, jak i maksymalnie
podatne na hipnozę. W przypadku tej pierwszej grupy mówimy o mniej więcej 4%.

Czy skala ta ma odzwierciedlenie w rzeczywistości? Z wynikiem badań polemizował sam Gerald Kein, nazywany przez wielu arcymistrzem hipnozy, który z domieszką swojego specyficznego humoru głośno mówił o tym, że dziwnym trafem, on spotyka w swoim gabinecie wyłącznie osoby niesamowicie podatne na hipnozę 😉

Czy Kein mijał się z prawdą? Niekoniecznie. Nasza praktyka również pokazuje, że
hipnozie może poddać się praktycznie każdy. Jednak kluczem do wprowadzenia
pacjenta w odpowiedni stan głębokiej relaksacji jest indywidualny dobór metod i
technik pracy. Każdy z nas jest przecież inny i zupełnie naturalnym jest, że
inaczej będzie reagował na poszczególne bodźce i sugestie.

Czy istnieją osoby całkowicie odporne na hipnozę?

W gabinecie hipnoterapeuty można spotkać osoby, które na pierwszej sesji osiągają zadowalające efekty, jak i takie, z którymi trzeba popracować trochę dłużej. Sugestie hipnotyczne wiążą się przecież ze zmianami w doświadczaniu wrażeń w myślach i zachowaniach. Dlatego można przyjąć, że na takie sugestie bardziej podatni są ludzie, których cechuje wysoka wyobraźnia i fantazyjność.

Nie zapominajmy jednak przy tym, że hipnoza jest naturalnym stanem umysłu, tym samym więc równie naturalna jest zdolność do poddania się hipnozie. Istnieje jednak jeden warunek – i niekoniecznie jest on związany z wiarą w moc hipnozy, a z chęcią, zaangażowaniem i zdolnością do skupienia uwagi na przedstawianym bodźcu indukcyjnym. 

Można więc natrafić na osoby, które będą chciały świadomie zablokować dostęp do swoich możliwości. I nawet jeśli wejdą w stan hipnozy, mogą wcale nie podążać za wskazówkami terapeuty. Trzeba bowiem pamiętać, że hipnoterapeuta jest wyłącznie pośrednikiem – jest w stanie pomóc otworzyć drzwi do niesamowitego

świata podświadomości, ale to od klienta zależy, czy będzie chciał przez nie
przejść. Jeśli więc osoba poddająca się hipnozie nie będzie chciała, by słowa i
sugestie hipnotyzera dotarły do jego umysłu to terapia może się nie udać.

Podsumowując, nie tyle wiara, co nastawienie do hipnozy może mieć wpływ na jej przebieg. Dobra wiadomość jest jednak taka, że nad naszym „wewnętrznym sceptykiem” można pracować. Jeśli więc chcesz zaufać i poddać się procesowi, to z ogromnym prawdopodobieństwem odniesiesz sukces.

Jednak 100% zgoda i pełna współpraca na linii hipnoterapeuta-pacjent jest
niesamowicie istotna. Zdarza się, że wprowadzenie klienta w stan głębokiej
hipnozy wymaga przeprowadzenia kilku, a nawet kilkunastu prób i wypróbowania
różnych technik. Jednak efekty, jakie zapewnia terapia hipnozą są warte każdego
poświęcenia